Chennai po raz ostatni
November 15th, 2008 by DżakMalezje pzrerzucili na szczescie do innego pokoju i nastraszyli policja po tym jak sie zazcal dobierac do rzeczy roznych osob itp. Dzisiaj byl chbya na jakichs prochach wstrzymujacych, bo nic nie mowil, nawet “hello friend”. Tu w armii mowia, ze ponoc mial jakis wypadek i mu sie cos z glowa stalo.
Jade do Kerali. Kanchi olalem, bo… olalem. Pogoda nie sprzyja, na zachodzie powinno byc lepiej. Rozwazalem tez Kanyakumari (jeszcze tamil nadu, na samym poludniowym czubku indii), ale to wszystko razem zrobie kiedy indziej. Dzis tylko spacerek po Chennaiu, tamilskie sniadanko (ryz z sosem) i obiadek (piec ryzow z piecioma sosami) i jadymy na pociag
Notka umieszczona w kategoriach: Uncategorized
Wasze refleksje na “Chennai po raz ostatni”
Skomentuj sobie, co łaska
Blogroll
Indie
Inspiracje
Przydatne w podróży
Z innej beczki
Ale super banany! Rozumiem, że w sprzedaży detalicznej minimum trzeba kupić jedną kiść?
Nie ma pojecia, ja bananow nie kupuje, dzisiaj tylko dostalem jednego w prezencie