Gadjo Delhi 2.5

Chennai

November 12th, 2008 by Dżak
Jeszcze wieczorkiem w Bombaju przehulalem kupe kasy z roznymi ludzmi na imprezce w Leopoldzie i pod Gateway of India, ale to Bombaj, potem powinno byc latwiej sie wstrzymac. A z ranca krotki spacerek po nabrzezu i pare fotek kolorowych slamsow w poblizu, ktore nie pamietam zebym widzial ostatnio, a na pewno ich nie focilem. A warto bylo sie tam przejsc.

Pod Gate of India jak byc moze codziennie wparowala policja czyniac poploch wsrod sprzedawcow wszystkiego, ktorzy momentalnie zaczeli uciekac w jednym kierunku, a gdy tam podjechal drugi radiowoz to rozpoczelo sie poszukiwanie alternatywnej drogi ucieczki.

A teraz pora na Chennai, ktory zaliczam wbrew planom, o ktorych jeszcze nie zdazylem napisac, a ktore zakladaly opuszczenie pociagu 2-3 godzinki wczesniej i zaliczenie jednego ponoc ciekawego miejsca. Ale jakos tak sie zlozylo, ze chyba je sobie odpuszcze, za to kawalek dalej obczailem inna wioche, ktorej nie ma w przewodniku, a jest tam spora swiatynia na wzgorzu. Czyli wyglada to na miejsce turystyczne, ale zagranicznym ludziom raczej malo znane.

26h w pociagu strzelilo jak z bicza strzelil, urozmaicone jedynie  krzykami “czaaaj czaj kofi czaijaaa!” albo “pondrareeeeeeeeeeeeeeeeee!” (cytat dosl.) i kolesiem serwujacym mleczko kokosowe rozchlapujacym wszystko dookola podczas wyrabywania maczeta dziury w owocu

Spacerniak z hotelem Taj Mahal w tle

Spacerniak z hotelem Taj Mahal w tle

Przydrzewna kapliczka czy cos

Przydrzewna kapliczka czy cos

Slumsy

Slumsy

Taj Mahal

Taj Mahal

Taj Mahal

Taj Mahal

Przerwa techniczna w podrozy gdzies pomiedzy dziesiatkami tuneli

Przerwa techniczna w podrozy gdzies pomiedzy dziesiatkami tuneli

Notka umieszczona w kategoriach: Uncategorized

Skomentuj sobie, co łaska